piątek, 22 kwietnia 2011

Życie przed wojną

    Prażanie zamieszkiwali głównie kamienice czynszowe należące do Żydów. Warto wspomnieć, że przedwojenna Szmulowizna to miejsce na styku dwóch kultur - ok. 1/3 mieszkańców stanowili wyznawcy judaizmu. Jak to  wtedy bywało - wszystko było ich, tylko ulice nasze. Jednakże kamienice te były „prima sort”. Do nich i na każde podwórko prowadziła brama. Takie ułożenie architektoniczne dzieliło prażan na  małe społeczności, w których wszyscy trzymali  się razem.   Kiedy kumpel wpadł w przypałkę, uciekał do bramy. Tam był nie do ruszenia. Na Pradze była synonimem azylu.  Przesiadywały w niej  praskie cwaniaczki. Rozpoznać ich można było po  charakterystycznych oprychówkach i szelkach. Niby zwykli “buchacze”, ale z fasonem. W swym fachu mieli żelazne zasady - okradali jedynie „facjentów cylinderskich”. Nigdy nie odważyliby się napaść na kobietę bądź starca.
   Kobiety prawie całe dnie zajmowały się domem. Jednak między gotowaniem a praniem zawsze znalazły czas na ulubione babskie zajęcie - „ksiuty”. Najlepiej poinformowanymi osobami były „buduarki” na bazarze Różyckiego.
   Prażanin nigdy nie pogardził dobrą zabawą. Kiedy na podwórko wkraczała kapela ludzie rzucali domowe zajęcia i  pędem schodzili, by oddać się całkowicie zabawie. Największym ośrodkiem rozrywki był Park Praski, a w nim Luna Park. Oprócz wielu atrakcji charakterystycznych dla wesołego miasteczka, oferował on letnie ogródki i teatrzyki. Miejsce to często odwiedzali muzykanci, którzy skocznie przygrywali wirującym w tańcu parom.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz